Gdy jedziesz do San Francisco… pamiętaj o Harveyu Milku

Gdy jedziesz do San Francisco… pamiętaj
o Harveyu Milku

Z czym kojarzy się Wam San Francisco? Mnie z mostem Golden Gate, z wiktoriańską zabudową, z tramwajami i z… wolnością. Oczywiście z hipisami i z wielkim hitem Scotta McKenzie’ego.  No i z miejscem, do którego uciekali ci, których większość odrzucała. Kojarzy mi się także z Harveyem Milkiem, bohaterem filmu w reżyserii Gusa Van Santa. O tej postaci dziś trochę opowiem, a przy okazji pokażę Wam kawałek tęczowego San Francisco.

 

Obywatel Milk / Milk, reż. Gus Van Sant (2008)

„Mam 40 lat i nie zrobiłem nic ważnego…” – mówi Harvey Milk swojemu chłopakowi w dniu swoich 40. urodzin. Osiem lat później jest radnym miasta San Francisco, który nie ustaje w walce o prawa dla homoseksualnej społeczności USA. I zostaje zastrzelony…

Film „Obywatel Milk” opowiada właśnie o tych 8 latach życia Harveya Milka – od 1970 do 1978.

Plakat filmu „Milk”

Są lata 70. W wielu amerykańskich miastach co i raz policjanci organizują naloty na popularne wśród homoseksualistów bary i lokale, odbywają się aresztowania… Harvey Milk pracuje na Wall Street w firmie ubezpieczeniowej i skrupulatnie kryje się ze swoim homoseksualizmem. Umawia się z facetami, ale bardzo uważa, żeby nie wyszło to na jaw. Wszystko się zmienia, gdy poznaje Scotta Smitha. Zrywa ze swoim dotychczasowym życiem, otwarcie przyznaje, że jest gejem, wyjeżdża do San Francisco i zamieszkuje w przyjaznej gejom dzielnicy Castro. Staje się również coraz bardziej świadomy społecznie i politycznie. Jego sklep fotograficzny Castro Camera szybko staje się miejscem spotkań wciąż rosnącej społeczności gejów, którzy przybywają do miasta. Milk staje na czele ruchu walczącego o ich (i swoje) prawa. Wreszcie, w 1978 roku, zostaje radnym miasta – pierwszym zadeklarowanym gejem na tak ważnym stanowisku. I cały czas nie ustaje w walce, otwarcie sprzeciwiając się konserwatystom (takim jak radny Dan White, były policjant i strażak). Kiedy na horyzoncie pojawiają się Anita Bryant – była miss i popularna piosenkarka, która ruszyła w świat ze swoją antygejowską krucjatą, oraz senator John Briggs (w filmie grany przez Denisa O’Hare, zadeklarowanego geja), którzy próbują pozbawić homoseksualistów praw i wprowadzić przepisy zabraniające im pracować w zawodzie nauczyciela (Propozycja nr 6), Harvey ze wszystkich sił próbuje temu zapobiec. I udaje mu się.

Kadr z filmu „Milk” (©Universal Studios, 2008)

Zaskakujące jest to, jak bardzo historia sprzed lat wydaje się aktualna również dziś. Co znamienne,  trzydzieści lat po tym, gdy Milk jako radny walczył przeciwko łamaniu praw gejów, właśnie w roku, w którym ukazał się film, w Kalifornii odbyło się referendum dotyczące wprowadzenia Propozycji nr 8, która definiowała małżeństwo wyłącznie jako związek kobiety i mężczyzny. Weszła ona w życie, a tym samym uniemożliwiła zawieranie małżeństw parom tej samej płci (w 2013 Sąd Najwyższy Stanów Zjednoczonych uznał ją za niezgodną z Konstytucją Stanów Zjednoczonych i unieważnił). Historia kołem się toczy? Zabrakło obywatela Milka?

Milk był niezwykle charyzmatycznym człowiekiem. Potrafił porwać tłumy. „Nazywam się Harvey Milk i przyszedłem was zwerbować” – mówił podczas demonstracji, wieców czy protestów. Potrafił również rozmawiać ze swoimi oponentami, przekonywać ich do swoich racji. Trudne sytuacje rozładowywał żartem. Poznałam go trochę lepiej dzięki wielu programom dokumentalnym i nagrodzonemu Oskarem filmowi dokumentalnemu w reżyserii Roberta Epteina „The Times of Harvey Milk” z 1984 roku (który szczerze polecam!).

I muszę przyznać, że Sean Penn zrobił doskonałą robotę. Jest  wspaniały w roli Milka. Widać, że sumiennie przygotował się do tej roli. Podobne gesty, mimika, temperament. Naprawdę mnie to zaskoczyło. W pełni zasłużył na zdobytego w 2009 roku Oskara.

Podobnie zresztą jak scenarzysta Dustin Lance Black, który przez wiele lat zbierał informacje o Milku, rozmawiał z jego współpracownikami, przyjaciółmi, znajomymi. I napisał świetną filmową historię swojego – jak przyznaje – idola.

W filmie wykorzystano archiwalne nagrania, urywki telewizyjnych relacji i programów… W odtworzeniu dzielnicy Castro lat 70. pomogły także zdjęcia i materiały udostępnione przez LGBT Historical Society.

Tęczowe San Francisco

O społeczności gejowskiej w San Francisco wspomina się już kontekście amerykańskiej gorączki złota. W dziewiętnastym wieku miasto przyciągało wielu poszukiwaczy oraz górników, a byli to przecież tylko mężczyźni. Mówi się, że niekiedy niektórzy z nich nawiązywali relacje daleko wykraczające poza przyjaźń. Tolerowano je. Z czasem San Francisco stało się znane ze swojej otwartości i akceptacji odrzucanych przez większość zachowań.

Fot. Jamezcd (CC BY-SA 3.0)

Castro District, gdzie mieszkał i działał Harvey Milk, to jedna z pierwszych gejowskich dzielnic w Stanach Zjednoczonych. I największa. Kiedyś nazywana Małą Skandynawią, z uwagi na zasiedlających ją mieszkańców pochodzących ze Szwecji, Finlandii, Norwegii czy Dani, zaś w latach 30. zamieszkiwana przez klasę robotniczą, głównie irlandzkich emigrantów i ich potomków.

Przełomem dla tego miejsca okazały się lata 40. Podczas drugiej wojny światowej amerykańska armia wydaliła ze służby tysiące żołnierzy o homoseksualnej orientacji seksualnej. Wracali oni z frontu przez Pacyfik, a gdy przybijali do portu San Francisco, wielu z nich postanowiło tu zostać. Osiedlali się w dzielnicy Eureca Valley, a przede wszystkim wzdłuż ulicy, którą później nazwano Castro Street.

Po zakończeniu wojny wielu dotychczasowych mieszkańców tej części miasta przenosiło się na przedmieścia. Piękne wiktoriańskie nieruchomości stały więc puste i czekały na nowych właścicieli – za bardzo niewygórowaną cenę. Do Castro zaczęli ściągać homoseksualiści z całego San Francisco, również z sąsiedniej dzielnicy Haight-Ashbury, popularnej w latach 60. wśród hipisów, w której z biegiem lat z trudem zmagano się z narkomanią i przestępczością. Również geje z innych części USA uciekali do San Francisco  ze swoich konserwatywnych miasteczek. W Castro szukali spokoju, miłości, wolności. W Castro mogli być sobą.

Fot. Burkhard Mücke (CC BY-SA 4.0)

W 1964 magazyn „Live” określił San Francisco homoseksualną stolicą Stanów Zjednoczonych. Na początku lat 60. mieszkało tam piętnaście tysięcy gejów i lesbijek, a w kolejnych latach liczba ta rosła.  Głosy tej społeczności stanowiły istotny procent wszystkich głosów w mieście. W 1977 roku w San Francisco powstało ponad trzydzieści politycznych gejowskich organizacji. Lata 80. natomiast przyniosły okrutną epidemię AIDS, o czym opowiada dokumentalny film „We Were Here” w reżyserii Davida Weissmana z 2011 roku.

Tęczowe atrakcje w Castro

Dziś Castro wciąż jest tęczową dzielnicą. A tęczowość ta jest wielką atrakcją turystyczną. Każdego dnia tę część miasta odwiedzają tłumy.

  • Od 2011 roku działa tu LGBT History Museum założone przez istniejące od 1985 roku LGBT Historical Society, którego celem jest dbanie o kulturę LGBT. Organizacja ta prowadzi badania, gromadzi dokumenty i inne materiały dotyczące środowiska LGBTQ. Więcej informacji tu: http://www.glbthistory.org/. Uwaga: kilka wystaw można zwiedzić wirtualnie!
  • Od 1977 roku odbywa się w Castro San Francisco International LGBT Film Festival (wcześniej Frameline Film Festival). Nagradzane są osoby, które odegrały kluczową rolę w historii kina LGBT, najlepszy film fabularny, najlepszy film dokumentalny i najlepszy film krótkometrażowy. Więcej informacji tu: https://www.frameline.org/.
  • Do dziś w Castro można odwiedzić jeden z najstarszych gejowski barów w San Francisco – pierwszy, w którym okna były tak duże, że z ulicy można było zobaczyć, co się dzieje w środku. Nazywa się Twin Peaks, a określa się go mianem bramy do Castro (Gateway to the Castro).
  • Ciekawym miejscem jest niewielki Pink Triangle Park. To nie zwyczajny park, ale wyjątkowy pomnik poświęcony pamięci homoseksualistów prześladowanych przez nazistów podczas II wojny światowej. Jego nazwa odnosi się do różowych trójkątów przymusowo noszonych przez homoseksualnych więźniów. Znajduje się tam 15 granitowych słupów w kształcie trójścianów. Pośrodku parku umieszczono wypełniony różowymi kryształkami trójkąt. Park stworzono po to, aby „przypominać o tym, jak prześladowanie jednostki lub całej społeczności destruktywnie wpływa na całą ludzkość”.
Fot. Another Believer (CC BY-SA 3.0)
  • W Castro znajduje się gejowska wersja alei sław (Rainbow Honor Walk) stworzona w 2014 roku. Są tam wizerunki osób ważnych dla społeczności LGBT.

 

Więcej informacji o Castro znajdziecie tutaj: http://www.mycastro.com/

Ania Kapuścińska

Share

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Post comment